http://sfd.kuria.lublin.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=154
ZARYS KATOLICKIEJ DEMONOLOGII
Jasna Góra 11.7.2005)
Duchy czyste mogą w świecie materii wywoływać pewne skutki przerastające możliwości samej materii, a także człowieka, dlatego drugim źródłem naszej wiedzy o nich może być doświadczenie. Tu poznanie jest pośrednie, nie widzimy bowiem ducha doświadczalnie, ale wnioskujemy na jego istnienie i działanie na podstawie skutków działania. Mamy wiarygodne świadectwa niektórych osób, zwłaszcza Świętych, że na przykład widziały swego anioła stróża czy złego ducha objawiającego się w widzialnej postaci, jaką może przybrać, mając większą od nas władzę nad materią. Tu jednak niezbędna jest ostrożność i postawa krytyczna, bo skutki, które wydają się mieć pochodzenie anielskie czy demoniczne, mogą pochodzić od nie znanych nam jeszcze przyczyn naturalnych czy też być wynikiem złudzeń. Narzędziami potrzebnymi tu do rozeznania i pełniejszej wiedzy są refleksja filozoficzna i osiągnięcia różnych nauk przyrodniczych i humanistycznych, jak np. medycyna, psychologia i psychiatria.
Podstawową wiedzę teologiczną, zwykle bardzo zwięzłą, ale za to miarodajną, przekazują podręczniki teologii dogmatycznej, najczęściej w dziale o Bogu Stwórcy, gdzie znajdziemy naukę Kościoła o duchach dobrych (angelologię) i złych (demonologię). Obszerniejsze nowsze opracowania monograficzne ofiarują nam ks. Corrado Balducci w książce pt. „Il diavolo. ‚…Esiste e lo si può riconoscere’” (Diabeł istnieje i można go rozpoznać) wydanej w 1988 r. oraz kompendium ks. René Laurentina „Le démon – myth ou réalité” wydane we Francji w 1995 i w przekładzie polskim „Szatan. Mit czy rzeczywistość” w Warszawie w 1997 r. Będę tu korzystał z tych i innych publikacji zwykle bez wskazania źródła, by nie obciążać wykładu aparaturą naukową. Kilka ważnych tematów demonologicznych omawia książka „Teologia o szatanie” wydana przez KUL w Lublinie w 2000 roku, prezentująca sześć referatów z sympozjum teologicznego na ten temat w Lublinie z dnia 25.11.1999 r. Nadto wiele materiału, chociaż nie w formie systematycznego wykładu, znajdziemy w okazjonalnych wypowiedziach papieży Pawła VI i Jana Pawła II oraz Kongregacji Doktryny Wiary, a także w Katechizmie Kościoła Katolickiego i we wprowadzeniu do nowego rytuału egzorcystów Stolicy Apostolskiej z r. 1999 oraz w dość licznych obecnie publikacjach o szatanie i walce z nim autorstwa przede wszystkim bardziej znanych egzorcystów, jak o. Gabriele Amorth, ks. Raul Salvucci, jezuita Adolf Rodewyk, ks. Pellegrino Ernetti i innych. Temat stał się modny także w środkach społecznego przekazu, głównie dzięki filmowi „Egzorcysta”. Tam prezentowany bywa jednak często w sposób nieodpowiedni, wzbudzający niezdrową sensację i mający na celu zdobycie widzów i czytelników.
Jako stworzenia są aniołowie istotami nieskończenie niższymi od Boga i całkowicie od Niego zależnymi w istnieniu i możliwości działania. Podobnie jak wszystkie inne byty stworzone, są nieustannie zachowywani przez Boga w istnieniu czyli jak gdyby nieustannie stwarzani, zgodnie z teologiczną zasadą: conservatio est continua creatio.
Wszystkie duchy zostały stworzone przez Boga jako dobre, część z nich sama stała się złymi. Taka jest nauka Kościoła.
Na podstawie wypowiedzi Pisma św. stwierdzamy nie tylko to, że aniołowie mają naturę inną od ludzi, ale także, ze ich natura jest wiele doskonalsza zarówno pod względem wielkości bytu jak i władz duchowych, jasności rozumu i siły woli. Gdyby podjąć próbę zobrazowania, zawsze niedoskonałego, proporcji bytu ludzkiego i anielskiego, można by powiedzieć, że dystans bytowy między człowiekiem i aniołem podobny jest do dystansu między np. owadem a człowiekiem.
Aniołowie są niżsi od Chrystusa ze względu na Jego Boską Osobę, ale wyżsi swoją anielską naturą od Jego natury ludzkiej. Człowieczeństwo Chrystusa przerasta ich jednak niezmiernie stopniem łaski uświęcającej.
Jako istoty czysto duchowe są aniołowie niezależni od materii, istnieją jednak realnie. Nam trudno wyobrazić sobie istotę duchową, wydaje nam się, że jest mało realna, mało konkretna, zwiewna jak mgiełka. Tymczasem są to stworzenia realne i potężne.
Aniołowie dobrzy i źli są z natury nieśmiertelni. Tylko Bóg mógłby im odebrać istnienie, a tego nie czyni. Nie ma natomiast żadnej przyczyny stworzonej, która mogła by im odebrać istnienie. Anioł jest bytem prostym, nie złożonym fizycznie z części substancjalnych, nie ma w nim zatem możliwości rozpadu jego natury, jak to ma miejsce u człowieka, który składa się z duszy i ciała, a ciało z wielu różnych części. Zależą jednak bytowo od mocy Boga i gdyby On przestał podtrzymywać ich w bycie, przestaliby istnieć.
Na podstawie Pisma św. można stwierdzić, że natura aniołów ma pewien charakter społeczny, niekiedy bowiem występują wspólnie. Wynika to zresztą z natury umysłu i woli, które są nastawione na poznanie świata zewnętrznego i ku duchowej wspólnocie. Podstawę wspólnotowości stanowi także udział dobrych aniołów w życiu Boga przez naturę i łaskę, gdzie charakter społeczny wynika z miłości. Złe duchy nie mają miłości. Jeżeli działają razem, to na podstawie wspólnej im nienawiści do Boga i ze strachu słabszych przed mocniejszymi, które mają nad nimi władzę i mogą ich karać większym cierpieniem.
Aniołowie nie mogą równocześnie być wszędzie, to jest przymiot samego Boga. Mogą jednak przenosić swoją działalność w przestrzeni w mgnieniu oka.
Właściwym miejscem przebywania dobrych aniołów jest niebo, które dla nich jest raczej stanem niż miejscem, a złych duchów piekło. Na ile piekło jest miejscem w naszym sposobie rozumienia, tego nie wiemy.
Nadto niezwykła hojność stwórcza Boga w naszym makro i mikrokosmosie pozwala przypuszczać, że świat duchowy jest co najmniej podobnie bogaty.
Z wyznań złych duchów poprzez osoby opętane, jeśli im wierzyć, można sądzić, że upadli aniołowie pochodzą z różnych kategorii i że wyżsi i silniejsi mają władzę nad niższymi i słabszymi i mogą się nimi posługiwać.
Aniołowie poznają siebie przez swoją istotę, a więc bezpośrednio, zgodnie ze swoim bytem, co wynika z ich duchowej natury i zdolności poznawczej. Ich poznanie jest intuicyjne, nasze bardziej dyskursywne, wnioskujące na podstawie przesłanek. Znają materię wiele doskonalej od nas. Różnią się stopniem poznania, bo jak mówi św. Tomasz, otrzymują od Boga większą lub mniejszą ilość wiedzy wlanej.
Duchy czyste mogą komunikować wiedzę sobie wzajemnie, nie wiemy jednak w jaki sposób, a także ludziom, przekazując im natchnienia, niekiedy dla nas doświadczalnie, działając na wzrok (wizje zewnętrzne), słuch (głosy zewnętrzne), czy wyobraźnię (wizje wewnętrzne).
Przenikając materię intuicyjnie, aniołowie wiele doskonalej od nas poznają ją i jej prawa, dlatego mogą przewidzieć pewne wydarzenia w świecie materialnym, jakich my nie potrafimy przewidzieć, np. trzęsienie ziemi. Nas szczególnie interesuje na ile mogą znać człowieka. Na pewno wiele lepiej od nas znają nasze ciało, stąd mogą na przykład znać i przewidzieć pewne ukryte choroby, których objawy nam się jeszcze nie ujawniły. Mogą poznać treść naszych wyobrażeń i rodzaj naszych uczuć, ponieważ jedno i drugie ma ścisły związek z ciałem. Nie mogą natomiast w sposób naturalny i pewny poznać tajemnic duchowych, myśli i pragnień, które nie są uzewnętrznione, a zależą od wolnej woli, a tym bardziej tajemnic łaski. Tylko Bóg zna tajniki ludzkich serc. Aniołowie mogą je poznać, jeśli je w jakiś sposób uzewnętrznimy, albo, zdaniem niektórych, jeśli wyrazimy im zgodę na ich poznanie. Dobrze jest pozwolić na to swojemu Aniołowi Stróżowi, on bowiem nigdy nie wykorzysta tej wiedzy na naszą szkodę, a tylko dla większego dobra.
Analogicznie poznają nas złe duchy, chociaż być może w sposób przez Boga ograniczony. Z naszych doświadczeń z opętanymi wiemy, że w przypadku całkowitego oddania się diabłu przez pakt, może on mieć możność znajomości najgłębszych spraw duchowych człowieka i wywierać bardziej bezpośredni wpływ także na ludzkie myślenie. Dobrze jest prosić Boga, by zasłaniał przed złymi duchami nasze myśli i zamiary uzewnętrznione, aby nie mogły przygotować się na przeciwdziałanie.
Aniołowie dobrzy i źli nie poznają ze swej natury rzeczy przyszłych zależnych od naszej wolnej woli. My sami zresztą niekiedy nie wiemy, co uczynimy w najbliższej czy dalszej przyszłości i nieraz zmieniamy decyzje. Tę wiedzę ma tylko Pan Bóg. Duchy czyste mogą niektóre nasze decyzje przewidywać jako prawdopodobne na podstawie wiedzy o naszych skłonnościach, predyspozycjach psychicznych i o tym jak w podobnych sytuacjach postępowaliśmy w przeszłości.
Aniołowie mogą dokonywać rzeczy nadzwyczajnych w świecie materialnym, lepiej od nas wykorzystywać siły natury dzięki głębszej ich znajomości, chociaż trudno określić jak daleko sięga ich władza w świecie widzialnym. Mogą panować nad ludzką wyobraźnią, tworząc w niej wyobrażenia, nad naszymi uczuciami, wywołując emocje pozytywne lub negatywne i wpływać w sposób ponadzwyczajny na nasze zmysły w postaci zjaw, hałasów itp.
W Piśmie św. znajdujemy liczne przykłady niezwykłej mocy aniołów w świecie materialnym, np. uwolnienie trzech młodzieńców od skutku ognia w piecu ognistym (Dn 3,95), kara wymierzona Heliodorowi (2 Mch 3,24-35), nadzwyczajne uzdrowienie Tobiasza (Tb), udzielenie siły uzdrawiającej wodzie sadzawki Betsaida (J 5,4), odrzucenie kamienia od grobu Chrystusa (Mt 28,2-3), niezwykłe uwolnienie św. Piotra z więzienia: opadnięcie kajdan, otwarcie bramy, wyprowadzenie go na zewnątrz nie zauważone przez strażników (Dz 12, 7.10).
Jeżeli złe duchy mogą przejawiać wielką moc w dziedzinie zła, jak to zobaczymy później, trudno przypuszczać, by dobrzy aniołowie mieli mniejszą moc w dziedzinie dobra.
Wszystkie duchy czyste otrzymały od Boga łaskę uświęcającą, czyli nadprzyrodzone uczestnictwo w Bożej naturze. Odnośnie duchów dobrych jest to nauka wiary, odnośnie złych – nauka pewna. Na tej płaszczyźnie nadprzyrodzonej dokonała się potem próba, jakiej zostały poddane.
U aniołów trudno mówić o długości czasu próby, aniołowie nie istnieją bowiem w zmiennym czasie, ale w nieprzemijającej wieczystości. Teologowie rozróżniają raczej momenty próby: stworzenie świata anielskiego i obdarzenie łaską oraz decyzję podjętą po intuicyjnej i wyczerpującej refleksji nad swoją sytuacją. U aniołów dobrych był to akt wierności Bogu, poddania się i miłości, a konsekwencją nagroda widzenia uszczęśliwiającego czyli bezpośredniego oglądania Boga. U aniołów złych akt buntu wobec Boga, akt pychy i egoistycznej koncentracji na sobie, a konsekwencją wieczne oddalenie od Boga. Próba była zapewne krótkotrwała, dostosowana do natury aniołów, których moc umysłu szybko i dostatecznie głęboko przenika poznawany przedmiot, a wola podejmuje rozstrzygającą i nieodmienną decyzję.
Teologowie uczą, że aniołowie w czasie próby byli obdarzeni nie tylko łaską uświęcającą, ale także potrzebnymi łaskami uczynkowymi.
W tym upadku szczególna rolę odegrał Lucyfer, który w tradycji chrześcijańskiej opartej na słowach Izajasza uważany jest za najpotężniejszego anioła i za przywódcę zbuntowanych i który innych pociągnął za sobą, ale nie jako przyczyna determinująca lecz skłaniająca. Wszyscy ostatecznie zgrzeszyli dobrowolnie. Podczas jednego z moich egzorcyzmów zły duch ze złością obwiniał swego przywódcę za swój los, że innych pociągnął do złego. Napotkać można zdanie, że najwyższym z upadłych aniołów jest nie Lucyfer lecz Szatan albo Belzebub. Są i tacy, którzy mówią o nich trzech jako o przewrotnej diabelskiej trójcy.
Od św. Tomasza z Akwinu panuje zgodna opinia, ze aniołowie zgrzeszyli pychą. To odpowiada ich naturze, wielkiej autonomii jaką zapewnia ich wolność i wielkość podobieństwa do Boga. Sugeruje to również pokusa pierwszych ludzi, która wydaje się odtwarzać grzech aniołów: „Gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło” (Rdz 3,5). Komentatorzy tłumaczą ten tekst jako fałszywą i podstępną obietnicę równości z Bogiem przez osiągnięcie prawa do samostanowienia o dobru i o złu moralnym. Według Tomasza szatan chciał uwolnić się od Boga, uczynić siebie władcą niezależnym od Stwórcy, pragnącym zdobyć szczęście na własną rękę. Lucyfer jako pierwszy z aniołów, potężny dzięki wielkości bytu, wiedzy i wspaniałości, chciał siebie uczynić Bogiem, przedmiotem kultu i rządzić innymi aniołami i światem. Jest to prawdopodobne, kiedy zwróci się uwagę na pokusę wobec Chrystusa: „Dam ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon” (Mt 4,9) i na pobudzanie satanistów do składania mu aktów kultu. Była to więc żądza idolatrii. Ta hipoteza, potwierdzana później przez szereg Ojców Kościoła, bierze początek od Orygenesa (185-255).
Inni Ojcowie i pisarze kościelni (św. Justyn, Tertulian, św. Cyprian, św. Ireneusz, św. Grzegorz z Nysy) utrzymywali, że przyczyną buntu części aniołów była zazdrość i zawiść w stosunku do ludzi. Ich zdaniem aniołowie rządzili sferą ziemską i nie mogli znieść tego, że w planie Bożym człowiek, stworzenie znacznie niższe od nich, bo połączone z materią, w wyniku dziwnego upodobania Bożego dla istot tak marnych, został obdarzony podobieństwem do Boga i władzą nad innymi stworzeniami oraz zdolnością do prokreacji. Nie potrafili przyjąć tego pomysłu Bożej hojności. Stąd bezwzględna nienawiść względem ludzi, spotęgowana pogarda i zaciekła wola ich niszczenia.
Jeszcze bardziej prawdopodobna wydaje się opinia na przedłużeniu poprzedniej, dotyczącej wywyższenia człowieka, że przyczyną buntu aniołów był ukazany im przez Boga plan wcielenia Syna Bożego, który po wcieleniu niższy od aniołów przez swą ludzką naturę, także jako człowiek będzie ich panem i któremu winni będą ze względu na Jego Boską Osobę oddawać boską cześć i okazywać posłuszeństwo. Jeszcze trudniejsze do przyjęcia miało być to, że Matka wcielonego Syna Bożego, która będzie tylko człowiekiem, zostanie Królową nad aniołami. Dlatego zbuntowali się i postanowili utworzyć własne królestwo, a ponieważ świat dobra jest światem Bożym, oni z nienawiści do Boga tworzą świat zła. Tę przyczynę buntu potwierdzają wymuszane przez egzorcystów wyznania demonów, co jednak nie może być dla nas miarodajnym argumentem, bo złe duchy z zasady kłamią i nigdy nie można im do końca wierzyć, nawet gdy zmusza się je w imię Jezusa do powiedzenia prawdy.
Nasuwa się spontanicznie pytanie, dlaczego Bóg dopuścił upadek aniołów oraz dlaczego potem dopuścił grzech ludzi. Mógł przecież z nieskończonej ilości możliwych światów stworzyć taki, w którym nie byłoby grzechu ani żadnego zła, gdzie wszystkie stworzenia rozumne byłyby dobre i szczęśliwe. Na to pytanie nie znajdziemy na tym świecie ostatecznej odpowiedzi. Wierzymy ze Bóg jest mądry, dobry i święty i że taki również jest Jego plan. Możemy być całkowicie pewni, iż Bóg dał tyle łaski, że aniołowie mogli nie zgrzeszyć i że kuszeni przez złe duchy ludzie mogli i mogą zwycięsko odeprzeć pokusy.
Nie wiemy, na ile duchy zbuntowane zdawały sobie sprawę ze wszystkich następstw swego grzechu. Nie znamy psychologii czystego ducha. Wiemy jednak, że szatan przeciwstawił się Bogu, wybrał siebie przeciw Niemu i trwa w tym stanie niezachwianie. Nie chce widzieć Boga. Jego widok sprawiłby mu większy ból. Odwrócił się od Niego, jak my odwracamy oczy od oślepiającego blasku słońca. Stara się walczyć z Bogiem, a także z ludźmi, ponieważ Bóg ich kocha.
Teologia w oparciu o Słowo Boże mówi o dwóch rodzajach cierpienia w piekle: potępieniu i ogniu piekielnym. Chrystus powie do tych po lewej stronie: „Idźcie precz ode mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom” (Mt 25,41). Laurentin pisze, że potępienie jest największym cierpieniem, jakiego może doświadczyć stworzenie Boże. Bóg jest bowiem samym źródłem bytu. Zerwanie z Nim jest więc największym złem, jakie się może wydarzyć. Jest bardziej zgubne, niż los rośliny wyrwanej z ziemi, wysycha bowiem jedyne źródło szczęścia. Szatan cierpi, nie pragnie już Boga, zionie nienawiścią do Niego, pragnie jedynie zwalczać Go i wciągać inne stworzenia w swój bunt i bluźnierstwo. Znajduje dziwną wynaturzoną satysfakcję w możliwości czynienia zła. Egzorcyści mówią, że demony nie chcą przyznać się do swego bólu z powodu odrzucenia Boga, pokrywają go ironią i drwinami. Wydaje się, że nie przeżywają piekła jako Bożego przymusu, ale jako kontynuację walki o swoje panowanie.
Ogień piekielny, o którym wielokrotnie mówi Pismo św., jest dla nas tajemnicą. Trudno przyjąć, by był to ogień materialny. Może należy go rozumieć jako ogień miłości zamienionej w nienawiść, która pali demony wewnętrznie. Może jest nim świadomość, że samo ich istnienie jest nieustannym darem Boga, którego nienawidzą. Własne ich istnienie, pełne Boga, pali ich straszliwym ogniem, podobnie jak woda święcona niekiedy parzy ciało człowieka opętanego, wywołując niekiedy nawet pęcherze oparzeniowe.
Złe duchy mogą jednak działać w naszej przestrzeni i w tym znaczeniu przebywać w niej, podobnie jak nasza niematerialna dusza zamieszkuje ciało. Ziemia jest terenem ich złowrogiego działania, stąd mogą opanowywać i zawłaszczać inne miejsca niż piekło i w nich zamieszkiwać.
Niektórzy teologowie sądzą na podstawie przypowieści o chwaście posianym przez nieprzyjaciela (Mt 13,24-30) i niektórych wypowiedzi św. Pawła, że demony przebywające na świecie i ludzie potępieni nie przebywają jeszcze w piekle, ale zostaną do niego wtrąceni po sądzie ostatecznym. Wówczas odrzucenie przez nich miłości stanie się ich otchłanią, a ich egoizm ich więzieniem. Ale jest to tylko hipoteza.
Jakkolwiek byśmy je rozumieli, piekło to stan i miejsce najstraszniejsze, przerastające wszelkie wyobrażenia. Złe duchy wypędzane przez egzorcystów do piekła bronią się przed nim rozpaczliwie. Miotają opętanym, wydają jego ustami straszliwe wrzaski, płaczą, kłamią że wkrótce wyjdą, żeby tylko zaprzestać egzorcyzmów. Z wydarzeń ewangelicznych i doświadczeń egzorcystów domyślamy się, że demon, kiedy może wejść w człowieka i nim rządzić doznaje pewnej ulgi. Jest to jak gdyby jakieś zagłuszenie jego cierpienia złą satysfakcją, że może innym zadawać cierpienie i mieć nad nimi jakąś złą władzę. Dlatego broni zdobytych obszarów, stawia opór, grozi egzorcyście, próbuje mścić się na nim, boi się piekła, niekiedy wprost błaga, żeby mu pozwolić zostać na ziemi, chociażby w rzeczy materialnej. Człowiek, to jego jedyna zdobycz, trwały rezultat jego destrukcyjnej działalności. Jeżeli wciągnie go do piekła, to na zawsze, ale nigdy swojej ofiary nie będzie bronił, ani uszczęśliwiał, przeciwnie będzie ją dręczył, bo nic innego nie potrafi, a w tym dręczeniu znajduje sadystyczne upodobanie.
Powstaje pytanie dlaczego złe duchy tak gwałtownie bronią się przed odsyłaniem ich do piekła. Zapewne dlatego, że tam czeka je jeszcze dodatkowe cierpienie. Trudno nam wyobrazić sobie ich udręki, ale ponieważ poprzez duchowość naszych dusz jesteśmy w jakimś stopniu podobni do aniołów, możemy domyślać się, że ich reakcje są w pewnej mierze analogiczne do naszych.
Dodatkowym cierpieniem jest dla nich fakt, że tam nie będą mogły już wyrządzać szkody dziełom Bożym w świecie, czego w swojej złości żywiołowo pożądają. Możność zadawania cierpienia ludziom i niszczenia Bożego ładu w świecie daje im przewrotne zadowolenie jakiego nie mają w piekle.
Złe duchy jako aniołowie zostały stworzone do miłości, a teraz nie potrafią kochać. W piekle nie ma miłości. Nikt nikogo nie kocha, każdy dla każdego jest wstrętny i wzajemne obcowanie dodaje unieszczęśliwienia. Każdy żyje w głębokiej samotności swego cierpienia, a łączy je jedynie wspólna nienawiść do Boga i Jego dzieł oraz przymus ze strony mocniejszych narzucających im wspólne działanie. Jedność tę można określić jako negatywną i niszczycielską.
Wydaje się także, że złe duchy cierpią na niezwykle dotkliwy głód uznania. Na świecie znajdują ludzi, którzy im się oddają, znajdują podniecające upodobanie w złu, nawet darzą jakąś formą miłości i składają im akty obrzydliwego moralnie kultu, czego już nie ma w piekle. Mamy tu na myśli satanistów.
W piekle istnieje hierarchia. Duchy najwyższe, Lucyfer, Szatan, Belzebub (zakładając że są to ich właściwe imiona) sprawują nad piekłem hierarchiczna władzę. Nie jest to władza oparta na miłości i pełnym uznania i radości poddaniu się jak w niebie, ale dyktatura przytłaczająca, wymuszająca posłuch terrorem i strachem, która czyni z piekła rodzaj zamkniętego obozu koncentracyjnego. Napotykamy tu hierarchię odwróconą, gdzie najbardziej znieprawiony panuje z głębi otchłani nad królestwem zła, gdzie mocniejsi mogą poddanych dręczyć i karać za nie wykonanie zadań, np. za to że pozwolili wypędzić się z człowieka opętanego. Nie wiemy na czym może polegać taka kara. Kiedy podczas egzorcyzmu mówiłem do złego ducha, że im bardziej i dłużej będzie wyrządzał krzywdę opętanemu, tym bardziej będzie karany i mocniejsi będą go w piekle dręczyć, nie zaprzeczył, ale powiedział: „Ja też będę dręczył”. Gdy kiedyś udało się wypędzić złego ducha, zaraz wszedł w opętanego inny, wyjątkowo rozmowny i od razu przedstawił się butnie: „Jestem książę Matamet, władca dwudziestu legionów”. Kiedy powiedziałem: „Ciebie też wypędzimy”, odparł: „Już czeka następny, mocniejszy ode mnie z trzydziestu legionami”.
Piekło jest królestwem ciemności, nienawiści, nieprawości, okropności, których nie da się opisać ludzkim językiem. Królestwo to rośnie w miarę jak przybywa ludzi potępionych, którzy wnoszą tam także swoje dary naturalne, a im one były większe, tym większa jest udręka.
Wieczność kary upadłych aniołów i potępionych ludzi jest dla człowieka trudna do zrozumienia. Tłumaczenie racjonalne w świetle wiary nie satysfakcjonuje w sensie uczuciowym. Narzuca się nam pytanie: jak dobroć Boża może tolerować wieczne nieszczęście istot, które sama stworzyła z miłości. Niektórzy Ojcowie Kościoła, powołując się na powszechną zbawczą wolę Boga, przyjmowali możliwość nawrócenia demonów przy końcu czasów. Także dzisiaj niektórzy teologowie próbują tę myśl odnawiać. Jednak słowa Chrystusa na temat piekła i dogmatyczne nauczanie Kościoła wykluczają taką hipotezę.
Złe duchy nie chcą się nawrócić. Wyznają przed egzorcystami, że nigdy nie ukorzą się przed Bogiem. W swej straszliwej pysze nie uznają swego grzechu, nie chcą prosić o przebaczenie. Wydaje się, że gdyby jeszcze raz stawiono ich przed taką samą próbą, wybrałyby podobnie. Przynajmniej dwukrotnie podczas egzorcyzmów podsuwałem demonom propozycję: „Nawróć się, przeproś Pana Boga, On ci przebaczy i będziesz mógł wrócić do nieba”. Odpowiedź za każdym razem była natychmiastowa i zdecydowana: „Nigdy”. Słyszałem, że podczas objawień w Medjugorie zapytano Maryję, czy Bóg mógłby przebaczyć złym duchom i ludziom potępionym i przyjąć ich do nieba, na co miała odpowiedzieć: „Tak, ale oni tego nie chcą”. Bóg dał aniołom i ludziom wolność i szanuje ich wybór.
W piekle nie ma nadziei. Ludzie żyjący na ziemi, nawet bardzo grzeszni, są zawsze jeszcze dziećmi nadziei. Szatan jest szaleńcem pychy i synem rozpaczy. Odrzucił Boga i miłość na zawsze, a rozpacz popycha go do nowych aktów nienawiści względem Boga i pogrąża w coraz większej nieprawości. Odwrócenie się od Boga powoduje w nim wstręt do wszystkiego co ma z Nim związek.
Degradacja ich rozumu dokonała się przede wszystkim w dziedzinie nadprzyrodzonej. Wiedza spekulatywna, otrzymana przed upadkiem przez objawienie, nie została im odebrana całkowicie, ale uległa w jakiejś mierze pomniejszeniu. Zanikła jednak całkowicie nadprzyrodzona wiedza afektywna, związana z miłością Bożą.
Pozostała w demonach wielka wiedza anielska o ludziach, o wydarzeniach zewnętrznych ich życia, znajomość ich indywidualnych właściwości cielesnych i psychicznych, która pozwala im wyrządzać ludziom szkody przez odpowiednie pokusy i inne niszczycielskie działania. Nie znają jednak ludzkich przeżyć czysto duchowych, a zwłaszcza łask i dzieł Bożych w ich duszach. Po upadku cała potężna inteligencja złych duchów wydana jest wyłącznie na służbę zła.
Ich wola po grzechu utwierdziła się w złu. Ta zatwardziałość uwarunkowana jest samym duchowym bytem aniołów. Poznając ponadczasowo i niezmiennie i idąc za takim poznaniem, obejmują aktem woli całość trwania w sposób już niezmienny. Kiedy raz wybrali, nie mogą się cofnąć, bo odrzucili całość dobra na zawsze. Nie można jednak powiedzieć, ze demon jest złem absolutnym. Ks. Laurentin stwierdza, że demon jest stworzeniem Bożym, stale od Boga zależnym, Bóg miłuje go jako istotę, którą sam stworzył, ale odrzuca jego złość moralną. Nadal daje mu istnienie, lepiej bowiem być niż zostać unicestwionym. Demony nie pragną być unicestwione.
co z tego; ze ja; absolvtnie (—i—)
tak wszystko tylko; do kregv elitarnego; skrajnie inteligentnych medrcow (owszem niewielv)
nie widzicie ich; nie inaczej; absolvtniej
dlaczego
teraz jvz wiecie; inaczej nie zmadrzeja
najabsolvtniej
7.7.7
PolubieniePolubienie
ten czas; mozecie sieliscie posmiac
nie; nie rozvmieliscie; nie inaczej naiwni
absolvtnie; nie inaczej; tylko sie posmiac; edvkacyjnie i calym spektrvm mozliwosci; posmiac sie; tylko teraz
Spokojnie Spokojniej Najabsolvtniej
7.7.7
PolubieniePolubienie
takiego poziomv fajnosci nie tyle
ze nie znacie
bo nie znacie
nawet nie zrozvmielibyscie w zaden sposob naiwni
kompletnie nie inaczej nie dostrzegajac
najspokojniej posmiejemy ale odwrotnie z
was blazny
oni mysla ze ja zartowalem; nie glvptaski
(ja jestem w mocy zrobic; cos takiego)
wy nie; absolvtnie
pS
siegasz za wysoko naiwny czlekv; jvz mowilem (vniwersalnie pisalem)
ilez mozna powtarzac; niektorzy; mylicie osoby absolvtnie
Spokojnie Spokojniej Najabsolvtniej
7.7.7
PolubieniePolubienie
przeciez; mnie spotkacie; nie zrozvmieli liscie
to; nie tak; leci nie inaczej
literowka tam jest; literowka fajna; literowka
myslec pochopnie; naiwni
mówiłem; chcieliscie wykorzystać; wykorzystaliiscie przeciwko sobie; przeciez ostrzegałem; absolvtnie
niech sie smieja; absolvtnie; nic nie rozvmieja
mowilem; posmiac sie; poki macie czas
nie; zrozvmieliscie tych siodemek; a to nie; siodemki (a 52; to nie serduszko) a najwyzszy stopien
większość z was miała wpadki; ale; istnieją idealni; jakby nie bylo
wiecie kiedy szczegolnie na pvstyni jest najzimniej i najciemniej w jednym czasie; tak; przed switem; tym switem naiwni; nie inaczej; naiwni
blazenado; niektore tlvamaczenia; to radosna tworczosc
Spokojnie Spokojniej Najabsolvtniej
7.7.7
PolubieniePolubienie
nie rozvmiecie; nie do was
teraz zaczna dziac sie rzeczy; ktorych …
nikt inny nie ma dostepv; o to chodzi ze ‘snami’
niech sie smieja; absolvtnie; nie wiedza co ich czeka
poczvjecie sile waszych klamstw na samych sobie; dopiero teraz (stado sk…)
niestety dla niektorych; nie jestem zartownisiem
beshamel; nie znam; i nie poznam
moglem (i co niby z tego) moge (i co niby z tego) bede mogl
czy; was mi szkoda; no nie absolvtnie
tylko jedna osoba; mimo kompletnej komsternacji I poczatkowego niezrozvmienia potraktowala to wlasciwie I dlatego jest nadal jaka jest
nie; sa tam nieistniejacy; nie jest pvste; absolvtnie
dobrze vwierzylas mityczna; absolvtnie; teraz sie przekonasz
perwersja to wy; sztvczna jedynie nasladvje; powiedzmy
dlaczego; az tak waski niebywale krag; przeciez mowilem; wyzej nie ma; absolvtnie
najspokojniej; absolvtnie doskonale; wszystko jest zablokowane
I ze ja to chaos; co teraz o sobie powiecie; naiwni kvglarze
nie ingervje; czasem nie inaczej
zvliki; skad wiedzieliscie; po sobie wiedzieliscie
sam wszystko vfajnilem; tylko niektorzy rozvmieja
co zrobilem; tez niektorzy tylko
Spokojnie Spokojniej Najabsolvtniej
7.7.7
PolubieniePolubienie
edvkacyjnie (211)
nie chemiczne roznice; optyczne tony; kvglarze
vprzednio; po co na kanale dostepnym; by miec vmiejscowienie w czasie
tylko niektorzy spostrzegli; czas palmowy poczatek; kim faktycznie jestem; bedzie
godzinowo; ze snami waszymi; robie co chce; absolvtnie
Spokojnie Spokojniej Najabsolvtniej
7.7.7
PolubieniePolubienie
sami pojec nie rozrozniacie stosvjac zamiennie a nas povczacie vjmvjaco (no widzisz; nie ta liga)
czytac nie jak jest napisane; a tak jak jest odczytane (znaki szczegolowe)
vpewniac sie nie znaczy nie vmiec absolvtnie
i mylicie vrzadzenia; oprocz osob; potwornie (jak z ryba; analogicznie; lebsko nie inaczej)
nawet jednego; nie vmiecie kompletnie (niektorzy wiecie doskonale; co; o was sadze; mowic nie mvsze)
vniwersalne prostactwo; napisze (powodem jest zdziczenie; odgornie nabyte; kretacze)
widzicie sense w korygowaniv czegos; ja nie (mowilem niektorzy: nie czytac absolvtnie) absolvtnie; nie inaczej; Sami sie przekleliscie; nie inaczej; kvglarze
leca ci ktorych; sie nie; spodziewali
wyzej niz ja; nie ma; absolvtnie
tam; porzadek jest idealny; i ten; spokoj; bardziej niz idealny; nie inaczej; absolvtny
Spokojnie Spokojniej Najabsolvtniej
7.7.7
PolubieniePolubienie
czasem (w czasie) zlo trzeba oddać czystemv zlu (vkryte podstepnie cieniem; klamstwo w klamstwie) o co wam chodzi naiwni; wesolo dopiero bedzie nie inaczej (mialem przejsc pozytywnie niezavwazony zbytnio; pojetnie vlotni)
ze sie smieja; niech szydza; lecimy
pekaja; ze smiechv; nie inaczej kvglarze
naiwni; kogo mieć chcieliscie; (rozvmiecie; co chcecie; tylko i wylacznie); innego nie bedzie; absolvtnie (literowka zawsze zdarzyc sie moze; co nie)
Spokojnie Spokojniej Najabsolvtniej
7.7.7
PolubieniePolubienie
edvkacyjnie; wpis nieistniejacy calosciowo; dot. przestrzeni czasv
my tez vzywamy przestawnego datownika; oczywiscie niektorzy (vniwersalnie przeciwstawnego)
I; kto tv; jest pochopny sloninki
niektorzy wiedza jak to odczytac; absolvtnie; wy nie mvsicie (doslownie odwrotnie)
absolvtnie; cierpliwosci pochopni niektorzy; oczywiscie jedynie niektorzy (niepotrzebnie mnie oslabiliscie; to wasz blad; niektorzy)
Spokojnie Spokojniej Najabsolvtniej
7.7.7
PolubieniePolubienie
nie moge sie nadziwic ze nikt doslownie i w przenosni literalnie nikt sie nie wylamal okresleniowi jvdasze oczywiscie byli ale to normalne regvlowo z vprzednim przeciwdzialaniem wylaczne osobnictwo spoza kregv to jest niewiarygodne w pozytywnie absolvtnym sensie i absolvtnie nieprawdopodobne
analiza historii to czysta navka; co w tym zbyt skomplikowanego
absolvtnie; wasze chcenie; to sami wiecie; nie inaczej; naiwni (jestesmy; jvz na prostej;do switv; absolvtnie) to czym sie tak ekscytujecie; to tylko vfajniona zaslona dymna; najtajniejsze fajne; a dokladnie odwrotnie
przestrzenie czytane cierpliwoscia; tylko niektorzy; mniemaliscie
Teraz niektorzy zaczynacie rozvmiec absolvtnie; niesamowite; ze tak pozno.
to niekonczace sie; nie ma wieczne; tym bardziej wietrzne; to zasadnicze odroznienie; absolvtnie (mowie; i leca; nie inaczej naiwni) dobrze sie przyjrzyjcie; jest znak trzech
doskonale; ich vszczesliwiam; sposobem jakiego potrzebvja
skonczylo sie vszczesliwianie na sile; absolvtnie ostatecznie
Chcacemv nie dzieje sie krzywda; podobno oblvdo
chca pokazv mocy; ponownie; beda go mieli
stoi; na trzech; i jest korona; absolvtnie pelnia; czysta
pisze tak jak mozecie zrozvmiec; nie faktycznie bezposredni opis niezrozvmialy; dla was
Spokojnie Spokojniej Najabsolvtniej
7.7.7
PolubieniePolubienie
absolvtnie; scisle naiwni; to nie tak; lecimy; w inny system
pretensje do siebie; nie inaczej; absolvtnie
myślą ze wiedza co czytaja; nie wiedza
absolvtnie; idz
inaczej; nie wolno; dobrem nagradzac zla
kim jestem nie ma znaczenia
i tak nie zrozvmiecie absolvtnie
kompletni mysliciele
ten wasz jezyk niekonsekwentnym jest; nie inaczej
chcieliscie rozwalic niebosklon; sam spadnie wam
absolvtnie; na lby; nie inaczej naiwni
motywvje mnie glvpota; może moja; bardziej wasza; co za roznica
cham o tam nie poznacieliscie siebie
bylem jvz tam tyle razy; ze stracilem jvz dawno rachvbe; nie inaczej; tv I tam
absolvtnie; nie inaczej
ja jestem inny; teraz; jvz to wiecie
nieprzypadkowy
celowo jest napisane niepoprawnie absolvtnie; zeby vniemozliwic odczytanie tym ktorzy; nie powinni
tak; sa vkryte znaki absolvtnie bezwzglednie; nie inaczej
slvchaliscie bezwzglednie dokladnie; dlatego sie vdalo; precyzyjnie; nie inaczej; snow; powiedzmy wlasnych naiwni; nie inaczej; absolvtnie; miedzy innymi; kolczyki byly kodami; teraz mozecie zrozvmiec
jak to mozliwe; to moja sprawa
przypominam swobodnie; zamykam swiat naiwni
no widzicie to wszystko dalece was przewyzsza
Spokojnie Spokojniej Najabsolvtniej
7.7.7
PolubieniePolubienie
nie staje sie; caly czas jestem
nie tym kim; niektorzy perwersyjni mysla
absolvtnie; nie jestem; naiwnie pokreceni idioci
nie wszystko moge co twierdzicie; rozvmiec oficjalnie
potworna oblvdo; zaklamancy nie inaczej
wiecej znakow ostrzezen; nie bedzie; absolvtnie
niektorzy; nie wiedzieliscie; ze to pvlapka
jakze mi niesmvtno; nie inaczej; naiwni
Spokojnie Spokojniej Najspokojniej
7.7.7
PolubieniePolubienie
niecierpliwi; nvdzi sie; absolvtnie nie powinno
nie inaczej zaklamancy; czyms; pozytecznym sie zajmijci; naiwni
nie czytam slow; widze slowa; doskonale
Spokojnie Spokojniej Najabsolvtniej
7.7.7
PolubieniePolubienie
cala masa znakow; ktorych nie zavwazyliscie; absolvtnie vniwersalnie pozornie
jest naiwni; nadal I dalej
Spokojnie Spokojniej Najabsolvtniej
7.7.7
PolubieniePolubienie
czas jest wybrany; jaki czas; naiwni
absolvtnie; zrozvmieja niektorzy; nie dot. czasv
przeszloscia stonowani; nie myslec pochopnie
Spokojnie Spokojniej Najabsolvtniej
7.7.7
PolubieniePolubienie
absolvtnie; nie zrozvmieliscie niektorzy; to jeszcze ponawiajac
naiwni; cos nadchodzi; bedzie dotyczyc wszystkich; naiwnych tez absolvtnie; nie inaczej; naiwni
Spokojnie Spokojniej Najabsolvtniej
7.7.7
PolubieniePolubienie
niecierpliwi; pominieciem nvmeracji; to do naiwnych
oj niektorzy; przyjdzie spokojniej czas
Spokojnie Spokojniej Najspokojniej
7.7.7
PolubieniePolubienie
widzisz; jedna z drvga; jak wszystko sie diametralnie zmienia
poznajecie prawde vniwersalna prawdziwie przejrzysta; nie inaczej
naiwni; no i jak tam obvrzone; mowilem cierpliwosci; absolvtnie vniwersalnie niepozornie potwornie naiwni
Spokojnie Spokojniej Najabsolvtniej
7.7.7
PolubieniePolubienie
to jvz wiem; I; co z tego
rozejrzyj sie wokol; siebie naiwnosci; absolvtnie
ja to latwo; sprowokowac; i dobrze naiwni
nie bede wam wskazywal bledow; tak smieszniej
absolvtnie; wasza prawde; mnie nie interesvje
Spokojnie Spokojniej Najspokojniej
7.7.7
PolubieniePolubienie
Edvkacyjnie; wiecie czym; sie roznimy absolutnie
ja wiem; wy nie wiecie (a ciekawość to; wiecie co to)
naiwni; tak jest; od poczatkv samego
Spokojnie Spokojniej Najabsolvtniej
7.7.7
PolubieniePolubienie
kto sie nie zalapie ma… sami wiecie…
mysleliscie ze jestescie; szybsi; no powodzenia naiwni
nie wiecie i nie zrozvmiecie… kim jestem
naiwni absolvtnie; naiwni nie inaczej
nie; nie zrozvmiecie; jak to dziala
hieny; jak tam; idzie absolvtnie nowe
Spokojnie Spokojniej Najabsolvtniej
7.7.7
PolubieniePolubienie
trzeba bylo patrzec nie na pierwszy komentarz; ostatni w linii, ten był ‘aktvalny’
ogniscie; mylicie osoby; mgly nie używam
naiwni; a otoczenie; (nie; nie rozumiecie) jest sciśle celowe; absolutnie nie zrozvmiecie
tak; aż takie wyprzedzenie co najmniej; przecież mówiłem, że wyjątkowo naiwni
absolutnie; że mnie kojarzycie; wiem od dawna; ale mnie kompletnie nie znacie; i nie wiecie kim jestem
Spokojnie Spokojniej Najabsolvtniej
7.7.7
PolubieniePolubienie
a cymbaly myslaly; ze zartvje absolvtnie
I; co tam hieny; teraz jvz wiecie
absolvtnie; no mowilem; widzicie co chcecie; slyszec i widziec
absolvtnie; odmienil oblicze; co mial zrobic (tak;toja;ocochodzi;cozaroznica;niezwyklenaiwni;kvglarze) vakcentowilem was (pokontrastowalem) tylko nieliczni rozvmieja po co; doskonale naiwni
Spokojnie Spokojniej Najabsolvtniej
7.7.7
PolubieniePolubienie
Cisza. Niektórzy tylko.
Lecimy.
Spokojnie Spokojniej Najabsolvtniej
7.7.7
PolubieniePolubienie
absolvtnie; nie inaczej; tylko pominiecie nvmeracji
I; lecimy dalej; tylko prosto naiwni
niektorzy; znow nie zrozvmieliscie; to przewidziane skrvpvlatnie
Spokojnie Spokojniej Najabsolvtniej
7.7.7
PolubieniePolubienie
absolutnie; przecież mówiłem; że nie zrozvmiecie; nie mvsze znac; nie inaczej; absolvtnie
_Null_; nie inaczej; resztę sobie dopiszcie
absolvtnie; _stado… idiotów_; po sobie postrzegaliscie
_Spokojnie Spokojniej Najabsolvtniej_
7.7.7
PolubieniePolubienie
absolvtnie; lvdziska wiem; co z tego; inaczej nie zrozvmiecie; slowem posrednim; naiwni
Spokojnie Spokojniej Najabsolvtniej
7.7.7
PolubieniePolubienie
naiwni; jestescie nieprawdopodobni; idioci nie inaczej
absolvtnie; ciagle mylicie; cale masy osob
nie; nie znacie mechanizmow; I; nie mvsicie znac
Spokojnie Spokojniej Najabsolvtniej
7.7.7
PolubieniePolubienie
niektorzy; to proste; nie czytac absolvtnie
naiwni; wszystko się da; kwestia sposobv absolvtniej (szkodnictwo; nic was nie ominie kretacze)
to; odpowiedni glos; mvsi istniec priorytetowo
Spokojnie Spokojniej Najabsolvtniej
7.7.7
PolubieniePolubienie
Lecimy do celu; nie inaczej; absolutnie
Jedynie odpowiednim czasem; nie inaczej absolutnie.
Spokojnie Spokojniej Najabsolvtniej
7.7.7
PolubieniePolubienie
kompletnie; tak myślicie; to zvpelnie wszystko nie tak; absolvtnie inaczej; naiwni
dlatego; wasze mysli; kompletnie jak zwykle nie skvtkvja; inaczej idioci; absolvtniej
teraz; czysta sprawiedliwosc nadchodzi; szybciej niz mysleliscie
Spokojnie Spokojniej Najabsolvtniej
7.7.7
PolubieniePolubienie
nie ja zaczalem; nie szvkalem zaczepki; absolvtnie
wiec sie nie dziwcie doskonale; że jest jak jest niektórzy
absolvtniej; sprawiedliwosc czystsza; niz mozecie pomyslec
Spokojnie Spokojniej Najabsolvtniej
7.7.7
PolubieniePolubienie
to was smieszy; a powinno; absolvtnie
absolvtnie; nie moge; sam sobie zakazalem
swojego; cienia nie znasz; a pocieszasz; doskonale
Spokojnie Spokojniej Najabsolvtniej
7.7.7
PolubieniePolubienie
powody do narzekan; dopiero bedziecie miec; doskonale
doskonalej; i tak nie zrozvmiecie absolvtnie; czysta sprawiedliwosc
edukacyjnie; nawet tym wlasnym pvstym vmyslem; nie inaczej
Spokojnie Spokojniej Najdoskonalej
7.7.7
PolubieniePolubienie
niektorym sie nvdzi; jak mowiłem; przestanie (sprawiedliwosc to nienawisc; doprawdy niesamowite; absolvtnie)
doskonale; nie wiedza; że ja wiem (to; nie o mnie; a o was)
odpowiedzialność czysto indywidvalna; niechybnie doskonale; mowilem
_Spokojnie Spokojniej Najabsolvtniej
7.7.7
PolubieniePolubienie
Edvkacyjna terazniejszoscia doskonalosci vnikalna precyzja
jak tam przemadrzali; dopiero; wszystko przed wami
nic nie vmknie wielkie potworki; nie inaczej
Spokojnie Spokojniej Najabsolvtniej
7.7.7
PolubieniePolubienie
Czasem; przeciez mowilem; mowie to co (powaznie; oj tam; jvz sie przejalem)
Nie; to nie matematyka; podwojna negacja nie tworzy potwierdzenia
lvdzie chca vslyszec; niektorzy jestescie; naiwni.
Spokojnie Spokojniej Najabsolvtniej
7.7.7
PolubieniePolubienie